Tkanka tłuszczowa, czyli nasza zmora, która niektórym spędza sen z powiek, niektórym zaś zasłania stopy. Jej nadmiar może szkodzić, ale, o czym nie każdy wie, zbyt niski poziom również nie jest dla nas korzystny. Paląc tkankę tłuszczową, w bardzo uproszczonym ujęciu, wytapiamy wnętrze komórek tłuszczowych. Nie pozbywamy się ich całkowicie, więc o ile zmniejszenie obwodów trwa długo, o tyle powrót do ich napełnienia może być bardzo prosty. Co gorsza, komórki tłuszczowe nie tylko pozostają z nami na zawsze, ale również mają zdolność do szybkiego rozmnażania się. Tak, również uważam, że nie jest to sprawiedliwe.
Jednak, jak to w życiu bywa, nawet tkanka tłuszczowa nie jest taka do końca zła i jest w naszym organizmie potrzebna. Dlatego właśnie nie można zejść do poziomu tkanki tłuszczowej 0% - minimalna ilość to 3%, ponieważ tłuszcz chroni nasze narządy wewnętrzne, jest składnikiem różnych błon, osłonek włókien nerwowych, jak również szpiku kostnego.
Ponadto, kobiety z natury mają tkanki tłuszczowej więcej. Jest nam ona niezbędna do wytwarzania estrogenu, zachowania równowagi hormonalnej w organizmie oraz do miesiączkowania. Dlatego właśnie często dziewczyny biorące udział w zawodach fitness schodząc do ekstremalnie niskiego procentowego poziomu tłuszczu, mogą mieć później ogromne problemy z miesiączkowaniem.
Książkowo optymalny poziom tkanki tłuszczowej to 13 - 18% u mężczyzn (minimum z minimum to 5%), oraz 18 - 25% u kobiet (minimum z minimum to zaś 12%)
Zbyt niski poziom tkanki tłuszczowej
Czym jeszcze, poza zaburzeniami miesiączki u kobiet, grozi zbyt niski poziom tłuszczu u obu płci? Otóż pojawić się mogą:
- Spadek libido
- Spadek poziomu testosteronu (to głównie do panów, panie i tak mają go tyle, co kot napłakał)
- Problemy skórne
- Zwiększona łamliwość kości
- Zwiększona wrażliwość na zmiany temperatury - ciągłe uczucie zimna
- Zmniejszenie płodności
- Znaczny spadek odporności
- Spadek kondycji serca
- Depresja
Otyłość
Oczywiście, nadmiar tkanki tłuszczowej nie jest dla naszego organizmu również wskazany. Pomijam kwestię estetyczną - jak wiadomo, nie to piękne, co piękne, tylko co się komu podoba. Znamy wszyscy amatorów anorektycznej chudości jak i rubensowskich kształtów. Rzecz w tym, że otyłość prowadzi do szeregu komplikacji zdrowotnych. Wśród nich wymienić można między innymi (!):
- Cukrzycę typu 2 i insulinooporność (cierpi na nie 80% osób z zaawansowaną nadwagą!)
- Wielotorbielowatość jajników
- Znaczne zwiększenie ryzyka udaru i zawału
- Bardzo duże zagrożenie nadciśnieniem tętniczym
- Ryzyko wystąpienia miażdżycy - zaburzenie funkcji lipidowych
- Bezdech i astma
- Refluks żołądkowo - jelitowy
- Glomerulopatia i uszkodzenia kłębuszków nerkowych
- Żylaki
- Zwiększenie ryzyka wystąpienia nowotworów
- Konsekwencje psychiczne: depresja, poczucie napiętnowania ze strony społeczeństwa, poczucie odrzucenia
W związku z tym postem nasuwa mi się też mała dygresja. Wiele osób wzoruje się na zdjęciach z internetu, sesji zdjęciowych czy instagrama. Zdjęcia przedstawiają właśnie osoby “docięte” na potrzeby zawodów czy zdjęć. Bardzo niewiele jest osób zdrowych, nie będących “na bombie” i prezentujących kaloryfer przez cały rok. Jeśli takie znacie, to są to bardzo, ale to bardzo nieliczne wyjątki. Dlatego pamiętajcie, naprawdę FIT jest zdrowie, a nie żyły na brzuchu.